wtorek, 22 grudnia 2015

"dobrze, że so"

Boże Narodzenie tuż, tuż... a my jeszcze mamy tyle do zrobienia :) 

Od wczoraj To. gotuje bigos. Choć ten nie jest typowo wigilijną potrawą, to u nas w tym roku będzie gościł na stole. Czy akurat na Wigilię to nie wiem, ale na pewno w czasie świąt :) Śledzie już gotowe, teraz muszą przejść :) To. zrobił śledzie po tajsku oraz ... hm... tej drugiej nazwy nie pamiętam :D. Jeśli chodzi o gotowanie, to ja zwykle trzymam się z boku, gdyż nie potrafię wiele, więc nie chcę mieszać.... - w przygotowywaniu śledzi po tajsku pomagałem, aż przygotowałem paprykę usmażoną przez To. :) 

Bigos właściwie to robił To. A ja tylko go doprawiałem, mieszałem i "udawałem" kucharza :) 

Juuuuuuuuuuuuhhhhhhhhhhuuuuuuuuuuuuu!!! W końcu mamy jak to To. nazwał miotłę w domu :D Tak, tak, co to za święta bez choinki. Jako, że jestem przeciwnikiem wycinania drzew to nie zgodziłbym się na żywą choinkę, chyba, że... - sztuczna? Hm... trochę drogie były. Ja jestem skąpy pod tym względem, więc do ostatniej chwili, myślałem co tu wymyślić. No i tak się złożyło, że wymyśliłem. Wchodzę do Biedronki, wchodzę do Lidla i widzę to samo, choinki :) Żywe biedne choineczki :) Takie słodkie "z metra cięte" :) 
Chcę taką powiedziałem do To. Chyba oszalałeś - odparł. 

- Nie mówię całkiem poważnie.
Ty jesteś chory. Skwitował mnie To. 
- Oj nie przesadzaj. Wiesz, że lubię dbać o środowisko.
Tu jak zwykle To. podsumował moje starania :D Koniec końców to choinka już patrzyła na mnie, a ja na nią i tak chwyciłem za donicę i pomaszerowałem przez sklep :) Trochę ludzi patrzyło, bo dwóch chłopaków robiło zakupy, w tym choinkę targali do domu. 
Podróż była najtrudniejsza, bo sam supermarket od nas jest w odległości jakiegoś kilometra. W pierwszej chwili To. chciał byśmy szli pieszo - chyba nie wiedział jak ciężka jest ta choinka z donicą... Zatrzymałem go i sprowadziłem na "lepszą" drogę - poszliśmy na przystanek z drzewkiem :) Ludzie oczywiście się gapili - bo sensacja - będą jechać z choiną w autobusie. Podjechał autobus - trochę zapełniony, ale daliśmy radę, wsiedliśmy od przodu, nawet kierowca coś do nas zagadał :) Drzewko ustawiłem po boku i tak jechaliśmy 3 przystanki - z pętli już do domu bliżej niż dalej :D W końcu dotarliśmy, drzewko już ustawione i czeka na świąteczne ozdoby :)
Copyright: daundto.blogspot.com Do not copy.

Niektóre prezenty już zapakowane! Czekają pod choinką :) To. jest trochę zawiedziony, bo nie dałem mu podejrzeć tego co przygotowałem dla niego. Cóż niespodzianka to niespodzianka. Mam nadzieję, że jakkolwiek trafiona :) 

Biedak się głowi i ciągle podpytuje co ja chcę... sam nie wiem. Dla mnie prezent trzeba wybierać z zaskoczenia, wówczas jest to miły prezent, z którego posiadania będę się cieszył. Mógłbym powiedzieć, co chcę, ale wtedy zero frajdy z tego, więc po co? Niech coś wymyśli :D :) 

Jutro ciężki dzień przed nami, trzeba zrobić ciasteczka, pierniczki, krokiety, sałatkę... trochę będzie pracy, także mogę nie zdążyć napisać. Obym jednak się wyrobił :) 

Rodzice się dopytują jak spędzamy Wigilię. Jeszcze stoi pod znakiem zapytania, czy wspólnie, czy osobno. Choć niby jedna wersja oficjalna jest, ale liczę, że wszystko może jeszcze się zmienić :) Zobaczymy co na to powie To. :)

Dziś pierwszy raz przejechaliśmy się tramwajem w mieście :) Ja oczywiście byłem zadowolony podróżą, To. się nie cieszył, bo jak to on sam mówi, nic to nowego. Fakt tramwajem, metrem, kolejką miejską/podmiejską już jeździłem - wszystko mi znane, lecz w moim mieście jechałem pierwszy raz - miło było :) Ludzie pstrykają sobie selfie, niezależnie od wieku :) Najlepsze podsumowanie tej inwestycji uczynił to jeden z pasażerów, który opuścił tramwaj zaraz za nami.
"dobrze, że so. Chociaż będzie wesoło." - i tak też chcę myśleć :) Niechaj będzie miło i wesoło :) 

Ślę Wam pozdrowienia :)
Da.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Vielen Dank für deinen Kommentar :) Dzięki serdeczne za Twój komentarz :)